12 listopada, 2009

Reaktywacja nr ?

... czyli "zawsze za mało czasu"


Nie wiem po co i do kogo, ale piszę. A dziś na tapecie nie może być nic bardziej tapetowego jak GTA IV listopada czyli Modern Warfare 2 zwane również na kilka innych sposobów (w tym "gówno" przez fanów rozgrywki multi).

W sumie też jestem załamany tym co te fiuty zrobiły z moją grą jak Infinity Ward wykastrowało mp - nie trzeba być wcale fanboyem ani małoletnim płaczkiem, żeby się wkurzyć, bo tryb wieloosobowy fizycznie przyjął inny kształt. To nowy typ rozgrywki, w marketingowym bełkocie "nowa jakość".

Co nie zmienia faktu, że pograć i tak w to chcę. SP musi być kozackie, MP może być bardzo fajne. Najwyżej gierka pójdzie za 2 tyg. na Allegro.


Gra kupiona, płytka włożona, instalka otworzona... fail zaliczony. Właśnie odpalam (po pól roku?) Steama, żeby ten instalacyjny shit zechciał działać. Oczywiście nie pamiętam hasła, a platforma wygląda na totalnie przeciążoną, pracuje jak żółw i w tym momencie po raz enty odmawia współpracy. Heh - i pomyśleć, że niektórzy myślą o On Live i bzdurają sobie, że to będzie działało.


O, i jak już mogę sobie ponarzekać, to dodam jeszcze gratulacje dla LEM-u - za 1, słownie: j e d e n, egzemplarz gry, który zdołali dostarczyć do naszych redakcji (chociaż w sumie... jak gra się rozeszła tak szybko w milionach egzemplarzy to może się bali, że zabraknie w sklepach jak nam 3 przyślą?). A do tego przyznaję Order Centusia za najoszczędniejszą instrukcję w historii przy najbardziej oczekiwanym fps-ie w historii.

Treść (stronami):
1 - spis treści (hehe :))
2 - klawiszologia
3 - klawiszologii ciąg dalszy + menu główne
4 - hud
5 - kilka dodatkowych informacji
6 - pomoc techniczna bla bla umowa bla bla
7 - bla bla bla ciąg dalszy
8 - i bla bla + pół pustej strony

Wszystko co istotne napisane tak krótko jak się tylko dało (Ding! Dilbert się przypomina), a królem wydania jest screen HUD na którym grafikę z gry zastąpił szary prostokąt! Ciężkie czasy, kto by miał kasę wydawać na tłoczenie czarno-białego obrazka o wymiarach 3x5 cm... jeszcze przy tej niskiej cenie 139zł...


Na teraz to tyle - wolałbym napisać o samej grze, ale Steam mi (mam nadzieję chwilowo) zabrania. Więc chyba powiem MW2 "pa-pa" i zarzucę Borderlandsy.

08 lipca, 2009

Anno 1404 jest niezłe? Nie, raczej fantastyczne.

Strategii w ciągu roku wychodzi MASA. Nikt_z_nas tego nie kontroluje, bo minęły czasy kiedy jarało się każdym klonem Age of Empires, miało się więcej czasu... (i powiedzmy sobie szczerze - kiedy było mniej blockbusterów, a nie tak jak teraz - od pytki topowych gier akcji i to praktycznie tylko je się reklamuje). Niemniej jednak one są i czasami o którejś robi się głośno.

Raz sequel legendarnego Total Wara, któremu chcąc-nie chcąc, grając-nie grając, lubiąc-nie lubiąc itd itp to trzeba mu oddać należny hołd, inny raz nowa gra od Relic... która ze strategią ma wspólne stawianie ew. budynków, a reszta to jakiś izometryczny shooter z elementami RPG.... i bla bla bla.... ogólnie fuzja gatunkowa. A dziś?

Plan 5-godzinny zamienił się we "from dusk till dawn"

A dziś Anno 1404. Tzn nie, że dziś wyszło, ale dziś na celowniku. Ktoś grał? A ktoś słyszał? O, w to szybciej uwierzę. Wyszło takie coś ponad 10 lat temu. Takie coś, co w ówczesnym świecie niewielkiej palety kolorów, miejsca do rozgrywki o wielkości osiedlowego podwórka i generalnego łączenia wirtualności z wyobraźnią, która dużo dopowiadała, było magiczne!!! Kolejna część była jeszcze bardziej przeznaczona dla maniaków gatunku, a potem nastąpiła roszada wydawnicza, grę przejął nowy producent i nowy wydawca... efektem było fajne, dobre i popularne Anno 1701, a wnioski z jego wydania nazywają się... Anno 1404.


To strategia w której odnaleźli się "wszyscy". To znaczy - taki ja, wyjadacz serii, który od razu przystąpił do swobodnej gry i zaczął sklejać gigantyczne miasta. I np. Wiktor z Gamezilli, który RTS-ów generalnie nie jada. W ogóle. I okazało się, że fajnie podana kampania, w której budowanie i ekonomia przeplatane jest z RPG-owym wykonywaniem zleceneń z wczuwaniem się w opowiadaną historię, jak najbardziej się sprawdza.





Aby podzielić się radosnymi doznaniami zebraliśmy się w naszym studio przypadkową ekipą jako zespół profesjonalistów i powiedzieliśmy... co było do powiedzenia:
http://www.gamezilla.pl/content/wideo-anno-1404-pierwsze-wrazenia-wciaga-jak-bagno

22 czerwca, 2009

Ja o Risenie - wywiad na Gamezilli

Jako jedyny-jarający-się-Gothiciem-człowiek-w-redakcji szybko stałem się ekspertem od tematu. Po fali bombardowania sieci przez Piranha Bytes in-game filmikami z Risena mieliśmy już w planach (i realizacji) pomysł na wywiado-analizę, ale ostatecznie stwierdziliśmy, że było tam za mało mięcha i czekam na poważną okazję. I taka się trafiła.

Mając nieprzerwany status jedynego-Polaka-z-Polski-który-grał-w-Risena nawijam przez jakeis 7 minut o tym co widziałem i co wyklikałem: http://www.gamezilla.pl/content/risen-bedzie-jak-stare-gothiki-nasz-czlowiek-juz-gral



Więcej opisu oczywiście w formie literek w PLAYu... a kto wie co się jeszcze może pojawić :).

21 czerwca, 2009

"Oblivion jest cienki" i spojrzenie w przyszłość

Prowokacyjny temat na GOLu ("Stara szkoła vs Nowa szkoła, czyli które RPG są lepsze...") skłonił mnie do szybkiego zastanowienia się czego tak naprawdę szukam dziś w RPG i czemu nie odpalam starszych.

Także tych "starszych", które wyszły w przeciągu kilku ostatnich lat i w mojej świadomości nadal są jakimś wyznacznikiem nowoczesnego grania. Mowa tu przede wszystkim o Oblivionie, wokół którego premiery i okresu przedpremierowego panowało totalne s z a l e ń s t w o ! ! ! Ja też się napaliłem, nabyłem kolekcjonerkę, ale gra szybko poszła w odstawkę... nawet zakup lepszego sprzętu nie skołnił mnie do spędzania w tej grze dni i nocy. Po tych kilku latach powód tego wydaje mi się prosty, co wyraziłem we wspomnianym wątku:

Na dłuższą metę zawiedziony jestem Oblivionem - początkowa, zbiorowa fascynacja może być porównana do zachłyśnięcia się niespotykanymi (trójwymiarowymi) swobodami w Far Cry'u. Liczyłem, że TES IV będzie dalece bardziej absorbujący. Jednak fabuła "z grubej rury" i side-qeusty nie dające widzialnych korzyści w statsach czy wyposażeniu bohatera chyba skutecznie mnie zniechęciły.

Dokładnie tak. W PLAY-owym tekście o Risenie wspomniałem nawet o "oblivionwej anarchii". Bo tak w zasadzie najciekawsze dla mnie było podziwianie niesamowitej grafiki i łażenie pomiędzy sub-lokacjami w poszukiwaniu side-questów. Tylko tradycyjnie robienie tych zadań jakoś zaznajamia nas z okolicą, jej mieszkańcami - zyskujemy przyjaciół, większą wiedzę, rzadkie przedmioty i nabijamy expa czy mieszek.

Kraina Dawna i Nieprawdy


A tutaj? Bida z nędzą. Quest z wioską niewidzialnych ludzi był przefantastyczny. Ale może sobie być nawet 10 podobnych, tylko co ja z tego mam? Dobrą broń mogę na początku nakraść, a godziny poszukiwań i walki nie zamieniły początkowych skilli w muskuły prawdziwego wojownika.

Pogoń za fabułą też mi się nie spodobała - co to za gra, gdzie po chwili wiadomo kto jest królem, a po kolejnej chwili trzeba prowadzić hardkorowy bój, który tradycyjnie zarezerwowany jest na jakieś późniejsze, kulimnacyjne momenty fabuły. Nie wspomnę już o wstąpieniu do elitarnej gildii, która nie zmieniła specjalnie mojej pozycji wobec otaczającego świata.


Uświadomienie sobie tej przerażającej prawdy o iluzorycznym zachwycie złotem błyszczącym tylko z wierzchu [:o] chyba jeszcze bardziej pozytywnie nastraja mnie do do Risena... i jeszcze wyżej kładzie mu poprzeczkę. Ale też, żeby nie popadać w jakiś marazm bez/nadzieję - czy ktoś obserwował jak szybko znika z półek sklepowych Empire: Total War? Bo ja zauważyłem, że sprzedawał się jak świeże bułeczki. A to cholernie dobry znak! Swiadczy dla mnie o tym, że dehardkoryzacja wcale nie jest regułą. Skoro ta nieprosta i czasochłonna strategia znalazła szerokie grono odbiorców, można liczyć na to, że i w innych gatunkach nastąpi renesans albo przejedzenie się krótkim czasem gry w single-player.

Nie czekam na Dragon Age: Origins, ale życzę mu powodzenia... i wyczekuję quasi-następców.

17 czerwca, 2009

Nowy PLAY w kioskach!!!1!!1!one1!

A w nim stuff gorący jak dzisiejszy silnik mojego płomienistego Huntera w Burnout'cie.


Po pierwsze, po drugie i po trzecie - RISEN!!! Jako jedyni w Polsce zostaliśmy zaproszeni na pokaz gry, gdzie mogliśmy godzinami gadać z twórcami i, co najważniejsze, dorwać się do klawiatury, a przed nami była jak najbardziej grywalna (i zaawansowana!) wersja Risena. Zaskoczenie było i jednym i drugim, bo łazić po risenowym świecie można było całkiem sporo i w dodatku nie witały nas z każdej strony bugi.

Fanów pewnie ucieszy to, że grę ogrywał... też fan poprzednich dzieł firmy - pierwszych dwóch Gothiców (mówią na niego b-side albo jakoś tak). Byłem był konkretnie podjarany i chyba przelał to całkiem konkretnie na papier (plus high-levelowe rewelacje, których niestety nie pokazali).


Ale na tych 4 stronkach się nie kończy. Drugim kozakiem jest reportażo-JużGrane z Modern Warfare 2 (a to już pisał Cubi). Część mogła już się natknąć na ten ekskluzywny (a co) tekst w wydanym ostatnio KŚG, wersja PLAY-owa jest wzbogacone o jeszcze nowsze info.

Kończąc powoli peany, powtórnie zrobię sobie prywatę i zalecę reckę Anno 1404 - kolejna gra z mojej kochanej serii. Niestety ma jedną wadę - cholernie wciąga! I w ogóle jest jakaś za dobra.
Jest jeszcze recka Simsów 3, gry, która pobiła rekord popularności w Polsce... i która w moim oku g33ka wymięka przy opcji zakładania nowych kolonii i rozładowywania ładowni statków.


Na deser kącik Z Okopu i dwie smaczne półoweczki - połówkowo urzekający Odlot (znany też jako Up... tak, ten film Pixara, który pojawi się u nas pół roku po światowej premierze) i kolejni Włatcy Móch, czyli historia o tym jak Nicolas Games ściągnął internet na CD (not this time Chuck!) <--- okazało się, że z przyczyn technicznych ta fantastyczna recenzja zostanie przełożona do kolejnego numeru... jest więcej pół teasera... a ja się za miesiąc pomęczę z robieniem równie śmiesznego opisu moich wypocin.

Na DVD: Restaurant Empire II (polska premiera!), FlatOut 2 (powtarzając wypowedź Yoghurta z Kosmicznych Jaj o miotaczu ognia: "Dzieciaki to uwielbiają") i Last Chaos (+40 goldz, ładny pieniądz na dobry item na start).


PEŁEN SPIS TREŚCI TU!

16 czerwca, 2009

Dziennikarstwo a PR?

Wyjątkowo mało się rozpiszę, a pozwolę sobie przemówić ustami innych.


Uważni, sieciowi beholderzy i lurkerzy* zdążyli zaobserwować pojawienie się nowego "gracza" wśród portali o grach - What2Play. Serwis to mocno spóźniona reakcja Cenegi na gram.pl CD Projektu. Niemniej jednak wejście mocne, bo zamiast rozbudowanego lay outu, potoku newsów, niepotrzebnych opcji i wypowiedzi graczy jest zgrabny zbiór "świeżości" i materiałów video.

Trudno mieć tu jakieś złudzenia. Portal powstał jako przybudówka dystrybutora i chociaż nie pomija żadnych, głośnych premier, skupia się na reklamie gier Cenegi czy robieniu wywiadów o jakichś niszowych tytułach (Captain Blood... czy poza fanami gier-zombie ktoś wie co to jest?).

Ostatnio jednak udało się jego redakcji przekroczyć cienką granicę i zamienić uprawianie gamingowego dziennikarstwa na robienie pola PR-owcom. W roli głównej programu - zalety i zalety serii Premium Games



Jaka jest rola PR-owców w świecie graczy - rzecz jasna. Są odpowiedzialny za hype wokół gier i masę pomniejszych, niewidzialnych dla nas rzeczy. Można też z nimi pogadać o sytuacji na rynku... ale o grach? Przecież to jasne, że muszą schlebiać "swoim" grom. Za to im płacą.

Wyszło coś w stylu - "przychodzi Cenega do Cenegi i mówi: mamy same świetne gry!". Że to nie jest w porządku - wiadomo. Ale jakie mogą być tego skutki w przyszłości? O tym pogadali ostatnio Wiktor Cegła (sweter) i Krooger w cyklu Siemasz Wiktor:


Panowie momentami ostro jadą, ale trudno tu kryć prawdę - kto z graczy chce, aby pod no-name'ową przykrywką wciskano im do głów marketing w najczystszej postaci? O Premium Games równie dobrze możnaby przeprowadzić rozmowę na luzie, zahaczając o tematy rynkowe, o zawartość gier (a nie samego pudełka)... i w końcu wlepić znaczek "Cenega Poland".



*ostatnio miałem sesję z grami-dinozaurami, więc pozwoliłem sobie na nomenkaturę z HoM&M i Starcrafta (ha ha ha)

Powrót

Kolejny come back, tym razem bez obijania się.

Wystartowała GameZilla, nowy blogowy serwis o grach na którym udzielają się m.in. goście z PLAY-a (tak, Tadek, zwany Zooltarem, także) i codziennie pojawia się tam masa newsów: od najważniejszych informacji, bo śmieszne, okołogrowe pierdółki.




Chwilowo udzielam się tam sporadycznie, ale wraz z końcem czerwca przystępuję do natarcia z newsami i blogowymi wpisami - gamezilla.pl/blogs/b-side


pzdr